Blog Image

Podróże małe i duże - na zdj. rybak po połowach, Madagaskar, Mahajanga 2020

O Blogu

Cale nasze życie to jedna wielka podróż z punktu A do punktu B i dla wszystkich te punkty są identyczne, rożni nas tylko droga z A do B, czasem nasze podróże się łączą i podróżujemy z kimś razem, a czasem tylko przecinają.

Podróż, to też: książka, cisza , obraz, trzymanie ukochanej osoby za rękę, to spotkania i rozstania,to płacz, śmiech, radość i smutek.

Piszę o swoich ´´podróżach``,piszę jak umiem, a moje przemyślenia i wynurzenia są subiektywne. W młodości chciałem zostać pisarzem, ale byliśmy ubodzy i nie stać nas było na maszynę do pisania :) i czytając o moich podróżach pamiętajcie .... nieszczęściem ludzkości jest szczelność czaszki ludzkiej.

Nie wiem jak długo i jak często będę pisał. Wiem jedno , ja zraniłem wiele osób i mnie zraniono, popełniłem wiele błędów, niestety czasu nie cofnę , ale wiem że czeka mnie nowa podróż i w dużym stopniu zależy ode mnie jaka ona będzie.

Nie mam konkretnego celu pisząc bloga, to po prostu kolejna podróż, ale jeżeli chociaż jedna osoba poczułaby się lepiej, i zmotywowałoby ją to do pozytywnych zmian i działania,to znaczy że było warto.

Dziękuję za wszystkie komentarze:)

kontakt:

otto@podrozemaleiduze.eu

Pozdrawiam wszystkich znanych mi i nieznanych czytelników.
Have a nice life :)

I oczywiście wszystkie osoby i postacie o których pisze są fikcyjne a jakakolwiek zbieżność z kimkolwiek jest przypadkowa.

Galeria zdjęć

Galleries pictures

https://zdjecia.podrozemaleiduze.eu/#collections

Filmy short clips on Youtube

https://www.youtube.com/playlist?list=PLtI6MRVYbuM-h2VRctZ0pYsq4X6J09mDC


Wszelkie prawa zastrzeżone! Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie zdjęćbez zgody autora zabronione.

Distribution and copy of films and photographs without permission prohibited.
All rights reserved.


Shala River

Uncategorised Posted on śr., 12 października, 2022 20:38

To ostatni etap przygody albańskiej, łodzie dowożą turystów do ujścia rzeki, no i jest parę godzin na zajęcia w podgrupach.

Rzeka tworzy rozlewisko z kamienistymi wysepkami połączonymi kładkami i mostkami.

Jest tu także parę restauracji i hoteli dla tych którzy chcieliby zostać dłużej.

Woda jest bardzo zimna, ale przy tych upałach naprawdę orzeźwia. Poniżej krótka relacja filmowa ze spływu.

Podsumowując te dwa tygodnie to bylem mile zaskoczony, było bezpiecznie a ceny przystępne, nigdzie tez nie próbowano mnie oszukać czy orżnąć. Jeszcze zostało dużo do zwiedzania, chociażby Alpy albańskie z najwyższym szczytem 2764 m. n.p.m. ale to już na pewno nie w lipcu.

No i to by było na tyle.



Jezioro Koman albo Komani.

Uncategorised Posted on wt., 04 października, 2022 17:22

Nie jestem zwolennikiem organizowanych wycieczek ale zdecydowałem się wziąć udział w takiej. Pierwszy etap to podróż busikiem z Szkodry do przystani promowej nad j. Koman.

Kolejny etap to prawie godzinna podróż łodzią po jeziorze do ujścia rzeki Shala.

Jezioro Koman ( Liqeni Komanit  ) to sztuczny zbiornik w północnej Albanii który powstał w latach 1979-1988, jest zasilany przez rzekę Drin, Shala i Valbona. Jezioro Koman otoczone jest gęsto zalesionymi wzgórzami, stromymi zboczami, głębokimi wąwozami i wąską doliną. Jezioro rozciąga się na 34 km, przy szerokości 400 m. Najwęższy wąwóz ma ponad 50 m szerokości. Busik dowozi do parkingu u podnóża góry, krótka wędrówka tunelem

i docieramy do przystani promowej, skąd wypływają lodzie na wypady jednodniowe jak i prom samochodowy do Fierzy.

Poniżej filmik z wycieczki po j. Koman.

No i wszystko by było pięknie gdyby nie takie widoki.

No i dotarliśmy do ujścia rzeki Shala.

Relacja z tej części wycieczki w następnym odcinku:).



Jezioro Szkoderskie.

Uncategorised Posted on sob., 01 października, 2022 15:10

Po zwiedzaniu mostu przyszła kolej na j. Szkoderskie.

Po drodze do jeziora minąłem zamek Rozafy, upał był niemożliwy i stwierdziłem ze to nie ma sensu łazić po ruinach, fotka poniżej.

Zamek Rozafy– zamek w pobliżu Szkodry w północno-zachodniej Albanii.

Według legendy nazwa twierdzy pochodzi od imienia kobiety – Rosaphy (Rozafy), którą żywcem zamurowano w murach zamku, aby jego mury nie zawaliły się po raz kolejny.

Zamek wznosi się na skalistej górze, na południe od Szkodry, otoczony rzekami Buna i Drin. W przeszłości otoczony terenami podmokłymi, z własnym ujęciem wody był niezwykle trudny do zdobycia. Z uwagi na swoje strategiczne położenie wzgórze, na którym zbudowano zamek było zamieszkane od czasów antycznych. Na wzgórzu miała znajdować się twierdza iliryjska, opanowana przez Rzymian w 167 p.n.e.

Zamek, który przetrwał do dnia dzisiejszego, pochodzi z czasów dominacji weneckiej. Po przejęciu Rozafat w 1396 Wenecjanie dokonali jego przebudowy i umocnienia. W czasach osmańskich zamek stanowił centrum administracyjne do 1863, kiedy urzędnicy przenieśli się do miasta. Od tej pory zamek należał do garnizonu wojsk osmańskich. W historii Albanii znany jest przede wszystkim z heroicznej obrony przeciwko Turkom osmańskim w czasie w czasie bitwy o Szkodre 1478-1479. 7 kwietnia 1939 w czasie włoskiej inwazji na Albanię  dwóch oficerów albańskich ostrzeliwało z zamku oddziały włoskie, dopóki nie skończyła im się amunicja.

Zamek zachował się w dobrym stanie i jest udostępniony do zwiedzania. Łączna długość murów przekracza 600 m, otaczają one obszar o powierzchni 9 ha. ( źródło Wikipedia )

Mury Zamku Rozafy.

w drodze do jeziora zrobiłem sobie postój, nagle znikąd pojawiły się krówki, wyminęły mnie,

okazało się ze są w drodze do ”stołówki”, na pewno ich mleczko i mięsko będzie smaczne.

Droga robiła się coraz węższa ale w końcu znalazłem odpowiednie miejsce postoju, marzyłem tylko o tym żeby się zanurzyć. Jezioro Szkoderskie to największe jezioro na Półwyspie Bałkańskim, położone na granicy Albanii i Czarnogóry. 2/3 jeziora leżą w Czarnogórze, a 1/3 w Albanii. Jezioro ma charakter krasowy, a znajduje się w dolinie położonej 7 km od brzegu morza. Powierzchnia jeziora: ok. 360–550 km²,ta zmienna powierzchnia jest spowodowana wahaniami poziomu wód. Długość: 48 km Szerokość: do 25 km a maksymalna głębokość to 44 m. Awifauna Jeziora Szkoderskiego obejmuje blisko 280 gatunków ptaków, co stanowi ok. połowy wszystkich gatunków ptaków, występujących w Europie. W tym są 73 gatunki stale tu gniazdujące, 18 gatunków przelotnych, regularnie odwiedzających jezioro w czasie wiosennych i jesiennych przelotów, 45 gatunków regularnie zimujących na jeziorze, 12 gatunków regularnie spotykanych na jeziorze latem, lecz niegniazdujących oraz ok. 90 gatunków spotykanych tu nieregularnie, w tym zalatujących z sąsiednich terenów. W wodach jeziora żyje prawie 50 gatunków ryb takich jak m.in. ukleja, karp, kleń, karaś, pstrąg czy węgorz.

Już miałem zatrzasnąć drzwi samochodu, ale okazało się ze nie podróżowałem sam, nie wiem kiedy ten motyl wleciał ale wypuściłem biedaka bo by się ugotował.

no i w końcu zasłużona kąpiel 🙂

No i to by było na tyle tym razem 🙂



Most Mesi albo Ura e Mesit.

Uncategorised Posted on pt., 30 września, 2022 09:03

Przyszła kolej na zwiedzanie lokalnych atrakcji, ale najpierw udałem się do lokalnego punktu ksero żeby wydrukować bilet a za mną weszła dziewczynka, może tez chciała coś wydrukować ?

Jako pierwszy punkt zwiedzania wybrałem most Mesi, który leży parę kilometrów od centrum.

Kamienny most w miejscowości Mes to stara, turecka przeprawa przez rzekę Kir. Jest to jeden z najlepiej zachowanych na całych Bałkanach obiekt inżynieryjnej architektury osmańskiej. Trochę przypomina Stary Most z Mostaru który został zbombardowany podczas wojny w byłej Jugosławii. Most wybudowano w XVIII wieku na polecenie lokalnego paszy, Kara Mahmuda Bushati. Był przeprawą na ważnym szlaku handlowym do Prisztiny, miał trochę więcej szczęścia niż starszy brat z Mostaru, bo przetrwał wszystkie wojny, okupacje i najazdy.

Obok wybudowano most który nosi dumną nazwę – ”The New Bridge” a wyglądał tak jakby za chwile miał się rozpaść 🙂

Bylem lekko zdziwiony jak dotarłem do mostu, bo spodziewałem się takich widoczków

a tu dupa ?!! rzeka wyparowała 🙂

W Albanii widziałem w wielu miejscach tory kolejowe, ale ani jednego pociągu ?

Jeszcze selfie albo samojebka jak kto woli z Matką Teresą i

można ruszać na eksploracje jeziora Szkoderskiego, ale o tym w następnym odcinku.



Szkodra, Shkodër lub Shkodra

Uncategorised Posted on śr., 28 września, 2022 13:35

to miasto w północno-zachodniej Albanii położone nad rzeką Buna i jeziorem Szkoderskim, to największe jezioro na Półwyspie Bałkańskim, położone na granicy Albanii i Czarnogóry. 2/3 jeziora leżą w Czarnogórze, a 1/3 w Albanii. 

Pierwotnie starożytne miasto ililryjskie o nazwie Scodra, od 168 p.n.e. pod panowaniem Rzymu zasiedlone w VI–VII wieku przez Słowian. W XI wieku stolica serbskiego królestwa Zety W XII wieku opanowana przez Cesarstwo Bizantyńskie. Od końca XII wieku należało do Serbii, w latach 1395–1479 do Republiki Weneckiej następnie podbita przez Imperium Osmańskie.

Podczas I Wojny Bałkańskiej siły tureckie broniły twierdzy Szkoderskiej  przed Czarnogórcami i Serbami. Garnizon, dowodzony przez Esada pasze Toptaniego ostatecznie skapitulował w nocy 22/23 kwietnia 1913. Mocarstwa europejskie postanowiły uznać Szkodrę za stolicę nowo powstałej Albanii. Twierdzę jednak zajęła Czarnogóra chcąc ją włączyć do swojego państwa, co doprowadziło do międzynarodowej demonstracji siły przeciw Czarnogórze i opanowania miasta 14 maja 1913 przez desant mocarstw europejskich, które do wybuchu I wojny światowej zapewniały bezpieczeństwo miastu. Od 1920 miasto należy do Albanii. ( źródło Wikipedia ).

No i to by było na tyle historii z Wikipedii :), a jeżeli chodzi o sama Szkodre to raczej nie robi wrażenia, za to okolice to już całkiem inny rozdział o którym opowiem w kolejnym odcinku.

Na razie pozwiedzamy ścisłe Centrum obok którego się zatrzymałem.

To główny deptak, który w ciągu dnia raczej jest dosyć senny,

ale za to wieczorem wiele się tu dzieje, filmik poniżej.

a to z kolei uliczka która jest obok deptaka i tak wygląda w ciągu dnia

a takie wibracje wieczorem, filmik poniżej.

a tu na jednym zdjęciu deptak na prawo, a na lewo uliczka która wieczorem jest zamykana i tez są koncerty

No i nadszedł czas żeby wracać do hotelu na odpoczynek, ale znajomy Włoch namówił mnie na pójście do klubu. Klub leżał trochę na uboczu i nie wiadomo czego się spodziewać, był praktycznie pusty, bo podobno ludzie zaczynają się schodzić po 24ej, warto było, śpiewało dwóch Romów którzy zrobili mega koncert, coś fantastycznego, niestety nagrałem tylko kawałek z ich występu. Filmik poniżej.

To trzeba posłuchać na żywo, jeżeli jeszcze kiedyś pojadę do Albanii to na pewno odwiedzę Skodre tylko po to żeby ich posłuchać.

No i to by było na tyle tym razem:)



Berat

Uncategorised Posted on pt., 23 września, 2022 11:18

 Berat położone jest na stokach wzgórza, nad rzeką Osum, zwane miastem tysiąca okien. Nazwa ta wzięła się od charakterystycznie usytuowanych na stoku białych domów z rzędami drewnianych okien. ( mam nadzieje czytelniku GF, ze to wystarczy jako wyjaśnienie genezy tej nazwy 🙂

Pierwsza osada na tym terenie została założona już w II w. p. n. e. Berat jest bogaty w wiele interesujących zabytków, zwłaszcza zabudowań sakralnych. Założone w głębokiej starożytności i zamieszkane przez Ilirów miasto, w II w. p.n.e. zostało zdobyte przez Rzymian i nazwane Antipatrea. W okresie panowania bizantyjskiego miasto nosiło nazwę Pulcheriopolis i było siedzibą biskupa. W IX w. zostało zdobyte przez wojska bułgarskie, wtedy także zmieniono nazwę miasta na Beligrad (‘Białe Miasto’), z czego drogą późniejszych zmian fonetycznych powstała nazwa współczesna.

a po lewej hotel Ajka w którym się zatrzymałem

Na barierce po lewej stronie jest bukiet kwiatów, zapytałem właściciela knajpki o co chodzi ?, tydzień wcześniej matka która jechała z małym dzieckiem, przebiła barierkę i samochód wpadł do rzeki, obie zginęły.

Nad Berat góruje zamek. Twierdzę okalają potężne mury, na których mieszczą się dwadzieścia cztery wieże. Do środka zamku wchodzi się przez masywną bramę.

Jest to jeden z największych zamieszkałych zamków, całość jest w praktyce obwarowaną dzielnicą z kilkoma domami mieszkalnymi, sklepikami i restauracjami. Na terenie zamkowym znajduje się kilka cerkwi.

Zamek jest częścią legendy o dwóch braciach Tomora i Shpiraga. Zakochali się oni oboje w pięknej wróżce. Walcząc o jej względy, ranili się nawzajem codziennie. Bóg nie mogąc patrzeć na krwawą walkę braci zamienił ich w góry. Tomor to góra którą widać na horyzoncie,wierzchołki są zasypane śniegiem (2416 m.n.p.m.),

a Shpiraga (1218 m.n.p.m.) to ta pofałdowana.

Na zboczach góry został wyryty NEVER. Litery mają 150 metrów wysokości i ok. 50 metrów szerokości. Ten rnapis powstał w 1968 roku na cześć dyktatora Albanii Envera Hodży. Po obaleniu komunistycznych rządów politycy zaczęli domagać się usunięcia wyrazu powstałego na część dyktatora. Napotkano jednak niezwykłe problemy ze zniszczeniem liter – nie pomagały nawet materiały wybuchowe i napalm zrzucany przez lotnictwo. Dopiero w lipcu 2012 r. imię dyktatora zmieniło się w słowo NEVER. Za zmianą kolejności liter stanęła ta sama osoba, która pracowała przy ich powstawaniu. Z pomocą kilku mężczyzn i sprzętu do rozpylania farby zmieniła ona negatywne wspomnienia związane z dyktaturą, na manifest nawołujący do tego, by już nigdy nie dopuścić do powrotu tamtych czasów.

I to by było na tyle tym razem.



W drodze do Miasta tysiąca okien.

Uncategorised Posted on wt., 13 września, 2022 14:46

Po Sarandzie postanowiłem odwiedzić Berat – tzw. miasto tysiąca okien. Jeszcze fotka z garażu pensjonatu w którym mieszkałem.

i można ruszać przed siebie

Jak widać na poniższej mapce, droga do Berat nie powinna mi zająć więcej niż 3 godziny, postanowiłem wybrać skrót, który wydłużył czas jazdy o parę godzin :), ale po kolei.

przystanek na posiłek,

to bylo jedno z bardziej smakowitych lokalnych dan, coś w papryczkach ale co to nie wiem

jeszcze pożegnanie z pieskiem który pilnował samochodu i można jechać dalej

a tu jeszcze jeden bunkier Enwera

spotkanie z owieczkami

i krówkami

po drodze udało mi się uratować żółwika który przechodził drogę, a on z wdzięczności się zmoczył

W końcu dotarłem do miasteczka a właściwie wioski Balaban, i tu zaczęły się schody a tak na prawdę skończył asfalt

pomyślałem ze jak się skończył to i gdzieś się zacznie

niestety było coraz gorzej, miałem szczęście ze spotkałem Albańczyków którzy jechali terenówką i powiedzieli mi żebym zawracał bo do Berat nie dojadę, zawróciłem i zatrzymałem się w Balaban

wszedłem do knajpki którą widać na fotce powyżej, w knajpce siedziało tylko czterech gości przy jednym stoliku, zaprosili mnie i zaczęliśmy się bratać, okazało się ze jeden z nich pracował dwa lata z Polakami w Grecji tak ze dosyć dobrze władał polskimi przekleństwami, zadzwonił po swojego syna który zna angielski i rozmowy nabrały tempa, co tu dużo gadać, przemiłe chłopaki, dawno się nie spotkałem z taką bezinteresowną serdecznością, nie dość ze nie pozwolili mi za nic zapłacić to ten który pracował z Polakami powiedział coś do syna który wyszedł i za chwile wrócił z butelka lokalnego przysmaku Raki który dostałem w prezencie

po wypiciu paru piwek, panowie rozjechali się, a ja ruszyłem do celu

i na wieczór dotarłem do Berat

I to by było na tyle tym razem.



Syri i Kaltër czyli niebieskie oko

Uncategorised Posted on pon., 12 września, 2022 18:51

to lokalna atrakcja którą postanowiłem odwiedzić po ucieczce z plaży Augusto. Skierowałem się na południe podziwiając okoliczności przyrody.

Butrint National Park

To już niedaleko granicy z Grecją , ruch turystyczny raczej znikomy. Dojechałem do przeprawy promowej w Parku Narodowym Butrint. To chyba jedyny przypadek podczas mojej albańskiej przygody kiedy poczułem się oszukany. Przeprawa trwała parę minut, ani przed ani na promie nie było żadnej informacji ze trzeba płacić, jak prom ruszył nagle zjawił się ”ferry man” i zażądał kasy ?, i to całkiem sporej. W porównaniu z innymi państwami to i tak Albania wypada najlepiej po względem oszukiwania i naciągania turystów, ciekawe jak długo to potrwa ?:)

krótka przerwa na posiłek na odludziu, to oaza spokoju w porównaniu z plażą w Augusto 🙂

Syri i Kaltër to źródło które wypływa u podnóża góry widocznej na zdjęciu.

Syri i Kaltër, czyli Błękitne Oko, to znajdujące się w łańcuchu górskim Mali i Gjerë źródło wody. Nazwa ta nie jest przypadkowa, gdy spojrzymy na nie od góry, przypomina tęczówkę oka. Przy brzegu, gdzie zbiornik jest płytki, woda jest błękitna. Im bliżej środka źródła, tym osiąga ciemniejszy, niemal granatowy kolor. Wszystko to oczywiście związane jest z głębokością

Wywierzysko (czyli miejsce, z którego naturalnie wypływa woda) wyrzuca ogromne ilości wody pod dużym ciśnieniem. Ilość wody wypływającej z Błękitnego Oka zmienia się w czasie. W 1980 roku było to 3,8 metra sześciennego na sekundę, w 2002 tylko 1,4, a w 2015 aż 7,5 metra. Syri i Kalter przez ilość wyrzucanej wody dają początek liczącej 25 kilometrów rzece Bistricë (Bystrzyca), która wpada do Morza Jońskiego. Błękitne Oko stało się miejscem uwielbianym przez miłośników skoków do wody. Oficjalnie skoki są zakazane, nie brakuje jednak chętnych do złamania zakazu, a do umożliwiającego skok do wody podestu ustawia się zazwyczaj kolejka chętnych. Wszyscy przed skokiem muszą zanurzyć się w bardzo zimnej wodzie (ok. 10 stopni). Nie jest to łatwe, biorąc pod uwagę, że w Albanii w okresie letnim panują temperatury rzędu 40 stopni w cieniu – amplituda jest więc ogromna. Ci, którzy nie chcą skakać, często wrzucają do źródła kamyk i patrzą jak po chwili wypływa. Do niedawna było to również miejsce bardzo interesujące dla nurków, od kilku lat nurkowanie jest jednak zakazane. Ze względu na duże ciśnienie, było dość niebezpieczne, jego eksploracja mogła odbywać się tylko z użyciem lin, było więc przeznaczone dla bardzo doświadczonych nurków. Nurkom udało się zejść na głębokość 52 metrów, gdzie znajdowało się przewężenie i zbyt duże ciśnienie wody nie pozwalało na przejście go.

Co ciekawe Syri i Kalter do niedawna nie było dostępne dla zwykłych Albańczyków. W przeszłości miejsce to było traktowane jako prywatna własność przywódcy Envera Hodży (1945-1985), więc zobaczyć ten cud natury miały szanse jedynie komunistyczne elity i przyjaciele przywódcy. ( źródło : RoadTripBus)

To zdjęcie z przeszklonego podestu umiejscowionego bezpośrednio na źródłem, aż trudno uwierzyć ze jego głębokość przekracza 50 m.

Mimo zakazu, nie mogłem się oprzeć pokusie, to był niezły wstrząs, temp. powietrza w granicach 40 +a wody kolo 12 +.

I to by było na tyle tym razem.



Saranda i okolice.

Uncategorised Posted on pon., 12 września, 2022 12:49

Saranda jest położone nad Morzem Jońskim, na wprost greckiej wyspy Korfu, którą widać za statkiem. Z Sarandy na Korfu można się przemieścić promem, podroż zajmuje jakieś pól godziny.

Saranda w pewnym sensie przypomina Gdynię w 1912 r., tuż po ogłoszeniu albańskiej deklaracji niepodległości, Saranda liczyła jedynie 110 mieszkańców, a dzisiaj to już ponad 30 tysięcy. Jest to zdecydowanie najładniejsze miasto na wybrzeżu albańskim które odwiedziłem. Tym razem miałem trochę więcej szczęścia i miałem pokój z balkonem i z widokiem na morze, co można zobaczyć na filmiku poniżej.

a jak ktoś by miał ochotę to może się udać na wycieczkę ” lodżią podwodną ” 🙂

Ja wybrałem się na plażowanie do miasteczka Ksamil, a dokładnie na plażę Augusto.

Bylem jednym z pierwszych plażowiczów, nie jest to moja ulubiona forma spędzania czasu ale pomyślałem ze spróbuję, wytrzymałem parę godzin, rodziny z milusińskimi i krajanie w końcu zmusili mnie do opuszczenia plaży. Plażę prowadziło małżeństwo, jak się później okazało, pan spędził 2 lata w Sztokholmie pracując jako mechanik samochodowy, leżaki, co było raczej zrozumiale były płatne, nasze nie takie głupie o czym się przekonałem idąc do samochodu. Chciałem wyjechać ale zostałem zablokowany przez busik na polskich numerach , do tego stonka rozłożyła się na klepisku wokół mojego auto, no i co ? można ? ,można !!!, przecież tylko idioci płacą za leżaki. Jak wyjeżdżałem mało nie rozjechałem dziewczynki która się usadowiła za tyłem samochodu.

Ciąg dalszy w następnym odcinku.



Do Sarandy

Uncategorised Posted on wt., 30 sierpnia, 2022 12:32

No i nadszedł najwyższy czas żeby ruszyć dalej, cel Saranda. Jeszcze jedna fotka z Wlory i można ruszać

no może jeszcze jedna

Podobno droga Z Wlory do Sarandy do jedna z ładniejszych dróg w Albanii, to jakieś 120km, najpierw wspinaczka, niestety w wielu miejscach remonty . filmik poniżej.

po drodze kawka w cipie

No i w końcu zjazd wzdłuż wybrzeża.

i krótka relacja filmowa, niestety nie oddaje to pięknych okoliczności przyrody, bo prowadzenie i filmowanie nie idzie w parze, ale zawsze coś 🙂

krotka przerwa na posiłek w miasteczku ?

no i można ruszać dalej

Mijamy dawna bazę sowiecką.

I Porto Palermo,  to niezwykle malownicza i pięknie położona zatoka w południowej Albanii, położona w pobliżu miasta Himary. Oprócz ciepłej i krystalicznej czystej wody tym co przyciąga tu wielu turystów jest usytuowana na niewielkim zalesionym półwyspie okazała twierdza zwana także częstą zamkiem Alego Paszy. Historia warowni sięga czasów średniowiecznych, kiedy to powstały tu pierwsze umocnienia. Na przełomie XVIII i XIX wieku ówczesny możnowładca osmański Ali Pasza rozkazał przebudować dawny zamek w potężną cytadelę, zatrudniając do tego celu wybitnych francuskich inżynierów. Powstała wówczas okazała trójkątna forteca z bastejami na rogach. Wieść niesie, że Ali Pasza z murów warowni ukradkiem obserwował swoją żonę kąpiącą się nago w wodach zatoki. Twierdza wykorzystywana była przez dwa kolejne stulecia. W czasach Hodży znajdował się tu punkt internowania rodzin chłopskich, które naraziły się ówczesnym władzom. Obecnie w pełni odrestaurowana budowla udostępniona jest dla zwiedzających. ( źródło – navtur.pl)

No i po kilku godzinach jazdy lądujemy w Sarandzie 🙂



Czas relaksu.

Uncategorised Posted on niedz., 28 sierpnia, 2022 10:02

Poniżej trasa którą zrobiłem dotychczas.

Postanowiłem zrobić sobie dzień relaksu, znaleźć jakąś zaciszną plażę i po prostu odpoczywać.

To relacja z trasy.

filmik poniżej

I dotarłem tu

a dokladnie do plazy obok Hotelu Alba i restauracji Peshku.

gdzie można sobie wybrać żywą rybkę którą usmażą na miejscu,

W końcu zasłużona kąpiel 🙂

I wszystko by było – ” frid och fröjd” jak to mawiają Szwedzi gdyby nie dzieciaczek który ciągle darł mordę, rodzice nie byli w stanie nad nim zapanować, dostał zabawkę wydzierał się, nie dostał wydzierał się, gówniak rzucał kamieniami i piachem w rodziców, trwało to parę godzin, mi się już nie chciało zmieniać miejsca no i cierpiałem.

a to już relacja z drogi powrotnej

i piesio



Monastiri i Shen Merise Ne Zvernec czyli Klasztor Zvernec i inne.

Uncategorised Posted on pt., 26 sierpnia, 2022 11:25

Wlora prócz plaż i promenad ma tez inne atrakcje. W centrum znajduje się Meczet Murada zbudowany w 1542 r., a zaprojektowany przez jednego z najbardziej znanych architektów osmańskich Mimara Sinanwe.

Kilkanaście kilometrów od Wlory na niewielkiej wyspie stoi XIII-wieczny klasztor Zvernec – klasztora Marii Panny. Prowadzi do niego 200-metrowy drewniany most.

Obiekt ma bogata przeszłość – tutaj przywożono chorych psychicznie, by doznawali łaski wyzdrowienia, a w czasach komunistycznych wyspa była miejscem zesłana więźniów politycznych.

W drodze powrotnej, zatrzymałem się w przydrożnej knajpce.

Panowie za mną to jakaś ekipa raczej z państwowej firmy, siedzieli sobie zapijając lokalną wódeczkę Raki piwkiem, po skończonej degustacji zapakowali się do półciężarówki i odjechali.

Skojarzyło mi się to z klasyczną sceną z Misia Barei – : …śniadanie kończymy i już robimy.



Wlora

Uncategorised Posted on czw., 25 sierpnia, 2022 18:39

Z Durres do Wlory to jakieś 130 km, bylem mile zaskoczony jakością drogi

i wszystko by było cudownie gdyby nie klima, nie działała 😒, tzn. działała ale ja nie potrafiłem jej włączyć, jazda bez klimy przy upałach dochodzących do 40 stopni to gehenna, trudno – głupi wszystko wie a mądry uczy się cale życie 🤣

Po dotarciu do Wlory posiłek i wyszukanie noclegu.

Wielokilometrowa promenada, plaża i super widoki,

to było przeciwieństwo plaży w Durres, na dodatek Wlora przywitała cudownym zachodem słońca.

No cóż ja mogę Wam powiedzieć, takie zachody miałem podziwiać z tarasu swojego pokoju, ale żeby móc zrobić te zdjęcia musiałem wyjść z pokoju przed hotel, niestety ja miałem tylko taki widok z okna 😁.



Lavazh i barber.

Uncategorised Posted on sob., 06 sierpnia, 2022 09:34

Albania jest krajem w którym oprócz niezliczonej ilości bunkrów

jest również niezliczona ilość myjni samochodowych i golibrodów, są po prostu wszędzie.

Ma to oczywiście związek z samymi Albanami, każdy szanujący się obywatel Albanii płci męskiej, ma zarost, przyciemniane okulary na pół twarzy no i oczywiście ”wózek” z przyciemnianymi szybami, ale nie jakieś byle co, to musi być Audi A8, BMW minimum X5, albo jakiś wypasiony ”merol”, obowiązkowa jest również torebka męska na pasku noszona przeważnie na piersi, nie wiem co oni tam noszą, chyba pomarańczkę i zdjęcie dziewczyny, w każdym razie szczególnie wśród młodych mężczyzn takowy atrybut jest wszechobecny.

Po dwukrotnej wizycie u fryzjera w ciągu dnia, umyciu samochodu, po zachodzie słońca Albańczycy udają się na przejażdżkę po centrum obowiązkowo rozmawiając przez komórkę lub pisząc sms-y. Największe korki w albańskich miastach są po zmierzchu, to niekończący się sznur fur które bezustannie trąbią.

Z Tirany udałem się do Durres, dawnej stolicy Albanii. Durres leży jakieś 50 km od Tirany nad Adriatykiem. Podróżowanie komunikacją autobusowa jest dosyć specyficzne, po prostu nie ma rozkładów jazdy, najlepiej przyjechać na dworzec jak najwcześniej, znaleźć swój autobus, co raczej nie jest takie trudne bo naganiacze wykrzykują nazwy miast docelowych, jak już znajdziemy nasz autobus to pozostaje cierpliwie czekać aż się uzbiera wystarczająca ilość pasażerów, jak już jest komplet to można wyruszać.

W Tiranie pożegnał nas ”kaczorek” kierujący ruchem

a w Durres powitało morze i hordy krajan.

Według mojego skromnego zdania Durres nie jest wymarzonym miejsce do spędzania urlopu, dla mnie jeden dzień wystarczył. W samym Durres nie ma jakiejś konkretnej plaży,

zostaje zwiedzanie miasta.

Forum Bizantyjskie
W sercu Durres znajduje się skromna, ale sugestywna kolekcja kolumnad, które stanowiły forum Macelluma po epoce rzymskiej. Pochodzi z lat 600. i 800. 
Meczet Durres
Wielki Meczet jest młodszą z dwóch konstrukcji, zbudowaną w 1931 r. Przez króla Zoga

W pobliżu Durres znajduje się Plaża w Golem ( Plazhi i Golemit ), to niekończący się ciąg hoteli nad paskiem udeptanego piachu.

To miejsce nie ma niczego co spowodowało żebym chciał się tu dłużej zatrzymać, czas się ewakuować, jak to romskie dziecko które mnie minęło, podczas mojej przerwy na kawkę.

W końcu dojrzałem do decyzji żeby przemieszczać się samochodem, nie była to łatwa decyzja biorąc pod uwagę styl jazdy. Przeraził koszt wynajmu samochodu międzynarodowych wypożyczalniach, z pomocą przyszli właściciele hotelu ”Gega” w którym się zatrzymałem. i znaleźli wypożyczalnie trzy razy tańszą.

otrzymałem jeszcze radę żeby uważać na kobiety za kierownicą ( w praktyce okazało się ze nie ma znaczenia jaka pleć siedzi za kółkiem), i po śniadaniu z dużą doza nieśmiałości ruszyłem w kierunku Vlore, Vlorë albo Wlory jak kto woli.