z Parku okazał się dobrą decyzją, najbliższe parę dni lało praktycznie bez przerwy, mieliśmy szczęście że  nam się udało wydostać, dosłownie przestało padać na parę godzin i przeprawiliśmy się w ostatnim momencie. Po tym jak ruszyliśmy śladem autobusów, czekała nas jeszcze jedna niespodzianka, niestety nie udało mi się tego nagrać. Lewa strona była zblokowana przez ciężarówki, a w poprzek naszej leżała gałąź sporych rozmiarów a przy jej obu końcach stały sobie uśmiechnięte nygusy.

Kierowca się zatrzymał jakieś 50 m od przeszkody, nagle zostaliśmy otoczeni prze zgraję kilkudziesięciu nygusów, pojawili się nie wiadomo skąd, wszyscy cos krzyczeli do kierowcy, w końcu Steve wyciągnął banknot i wręczył nygusowi trzymającemu kasę – 10 000 Ariarów ( równowartość 10 złotych) a nygusy od gałęzi z uśmiechem usunęły przeszkodę i mogliśmy kontynuować.

Widać ze chłopaki nie były na szkoleniu u największego polskiego nygusa Dr. K. , on na drodze z Konina do Poznania ustawił trzy punkty poboru opłat.???

No i… zaczęło padać , z każdym kilometrem coraz więcej, centralne ulice Mahajangi zamieniły się w rwące rzeki,

byłem pełen podziwu dla tuk- tuków i ich kierowców, w niektórych miejscach wody było powyżej pół metra, jechaliśmy za karawaną ‘’żółtków’’, jak dojechały do skrzyżowania wszystkie naraz straciły przyczepność i odpłynęły porwane boczną rzeką, wyglądało to komicznie, niektóre zatrzymały się na fasadach domu inne odpłynęły jak ‘’Kawiarenki’’ Jarockiej i chyba wylądowały w delcie Betsibkoka.

Ulewa i cyklon spowodowały ze nasz pobyt w Mahajandze się wydłużył, po prostu spłukało mosty, trzeba było sobie jakoś zorganizować czas na miejscu. W mieście jest prywatny park , gdzie przyjmują zwierzęta które w jakiś sposób ucierpiały i potrzebują opieki,

jeżeli dojdą do zdrowia i są w stanie dać sobie radę na wolności to je wypuszczają. Dlatego Reniala Eco Park jest dosyć wyjątkowy, bo część zwierząt jest w klatkach, a część porusza się swobodnie po parku, czasami znikają na parę dni ale zawsze wracają bo czują się tam bezpieczne.

Na terenie parku jest tez wiele różnych drzew, największy to Baobab który stoi majestatycznie nad skarpą, dopiero z bliska można zobaczyć ze w jego cieniu stoi młody mężczyzna, jak się okazało, i to jest chyba najsmutniejsze ze ten człowiek to ochroniarz Baobaba. – No comments.

Poniżej krótka relacja z Parku Reniala.

A tu link  do fotek.     

https://zdjecia.podrozemaleiduze.eu/#collection/213f2b6a-53e1-4c3d-8310-9c2894447cc9