w drodze do Cieszyna na obchody 80-ej rocznicy urodzin siostry mojego Taty. Pogoda nieciekawa, całą drogę z trójmiasta na południe towarzyszyła mi struga deszczu, niedaleko Cieszyna zobaczyłem drogowskaz ‘’Szczyrk’’, do urodzin zostało jeszcze parę dni, długo się nie wahałem jeszcze nigdy mnie tam nie było 😊.
Jednak ta technika ma swoje plusy czasami, zatrzymałem się na stacji w ciągu 5 min znalazłem i zabukowałem – Ośrodek Zagroń. Taka rewitalizowana ”komuna” 🙂
![](https://www.podrozemaleiduze.eu/wp-content/uploads/2021/11/20211007_115945-scaled.jpg)
Niedaleko Centrum, pływalnia , śniadanie w cenie, pokój z widokiem na góry ( przynajmniej tak było napisane w ofercie), do tego cena o połowę niższa niż w sezonie.
Jak dojechałem do Szczyrku deszcz przestał padać, gramoląc się z manelami po schodach, mało brakowało a bym wlazł w takiego stworka,
![](https://www.podrozemaleiduze.eu/wp-content/uploads/2021/11/20211006_214018-scaled.jpg)
zauważyłem go w ostatnim momencie. Pierwszy raz zobaczyłem Salamandrę na własne oczy, okazało się że było ich na schodach więcej, urządziły sobie schadzkę.
Jak opowiedziałem o tym pani w recepcji to stwierdziła że musiało się zmniejszyć zanieczyszczenie środowiska, bo ich dawno nie było.
Od rana wypatrywałem gór, ale moim oczom ukazał się taki oto widok,
![](https://www.podrozemaleiduze.eu/wp-content/uploads/2021/11/20211008_103626-scaled.jpg)
po śniadaniu zaczęło się przejaśniać, chmurek ubywało, a przybywało pagórków w jesiennej szacie, może to nie Alpy ale w każdym razie miłe dla oka.
![](https://www.podrozemaleiduze.eu/wp-content/uploads/2021/11/20211008_085743-scaled.jpg)
Szczyrk to mała mieścina z jedną główną ulicą, króluje zabudowa ośrodków, i hoteli które chyba zaprojektował ten sam architekt przemieszana z restauracjami w stylu pseudo zakopiańskim.
![](https://www.podrozemaleiduze.eu/wp-content/uploads/2021/11/20211007_181536-scaled.jpg)
Postanowiłem wjechać na najwyższy szczyt – ‘’Skrzyczne’’ 1257 m.
![](https://www.podrozemaleiduze.eu/wp-content/uploads/2021/11/20211007_130934-scaled.jpg)
Wjazd jest dwuetapowy z przesiadką w Jaworzynie, znowu nadciągnęły chmury i cały wjazd odbywał się we mgle, było to ciekawe przeżycie z pewnym dreszczykiem emocji ,
![](https://www.podrozemaleiduze.eu/wp-content/uploads/2021/11/20211007_131901-scaled.jpg)
szczególnie ze zabezpieczenie na drugim wyciągu nie działało i można było spokojnie ześliznąć się z kanapy a do ziemi jakieś kilkanaście metrów.
Ze Skrzycznego poturlałem się przez Zbójnicką Kopę
![](https://www.podrozemaleiduze.eu/wp-content/uploads/2021/11/20211007_142609-scaled.jpg)
do Małego Skrzycznego, a dalej przez Halę Skrzyczeńską
![](https://www.podrozemaleiduze.eu/wp-content/uploads/2021/11/20211007_153529-scaled.jpg)
na sam dół do punktu wyjścia.
Na Skrzycznem widoczność była do paru metrów, tak ze zdjęć słodkich widoczków nie zobaczycie, na szczęście z każdym krokiem mgła się przerzedzała ukazując piękno jesiennego Beskidu Śląskiego.
![](https://www.podrozemaleiduze.eu/wp-content/uploads/2021/11/20211007_153955-scaled.jpg)
Wiem że nie odkryłem ‘’Atlantydy’’, ale takie wypady poza sezonem to najlepszy okres na odpoczynek, wszystko funkcjonuje i jest otwarte, żadnych kolejek, a przede wszystkim nie ma turystów z ich rozwrzeszczanymi ‘’małpiatkami’’ , nie ma rzeki turystów płynącej pod- albo z góry.
Jest tu parę wyciągów i stoków z których można pozjeżdżać,wielbiciele białego szaleństwa na pewno się nie zawiodą.
![](https://www.podrozemaleiduze.eu/wp-content/uploads/2021/11/20211117_090148-scaled.jpg)
Poza sezonem tez warto przyjechać, wtedy warunki do naładowania baterii i regeneracji są bardziej sprzyjające 🙂
![](https://www.podrozemaleiduze.eu/wp-content/uploads/2021/11/20211008_145859-scaled.jpg)
a poniżej link do relacji fotograficznej.
https://zdjecia.podrozemaleiduze.eu/#collection/e166e7dd-7800-49f0-a4c3-8f3b92df0f72