i dopadła mnie ta franca , prawie 10 dni w gorączce do 40 stopni , do tego zapalenie płuc i najmniejszy wysiłek to jakby oddychać przez słomkę, do tego żadnej pomocy od szwedzkiej służby zdrowia , kontakt z lekarzem tylko przez telefon , jak mówię że mam gorączkę od tygodnia i jem Aspirynę i Alvedon taki lek bez recepty na zbicie gorączki, to mój lekarz powiedział że bardzo dobrze , bo jak jest gorączka tzn ze organizm się broni , żadnych antybiotyków czy rady żeby się zgłosić na pogotowie , dobrze że siostra miała jakieś medykamenty z Japonii i po 4 tabletkach gorączka wyparowała.

Kolega mówi że teraz mogę zarobić na sprzedawaniu osocza ?, dobra rada wuju, do tego mogę dodać że oprócz możliwości sprzedaży osocza są inne pozytywne ”niuanse” covid -19, mianowicie dostaje się koronę nie będąc królem czy królową, no i spadek wagi bez diety czy treningu 🙂

Wracając na Madagaskar, pierwszy hotel w Mahajanga nie był taki zły ale przygnębiający, wszędzie kraty.

Ciekawe czy ktoś by się domyślił co to jest ???:)

, zwróciłem uwagę obsłudze hotelu że brakuje telewizora, ale tylko po to żeby mnie nie obciążyli kosztami za jego brak, bo we wszystkich pokojach były a u mnie tylko uchwyt do telewizora :).

W trakcie popołudniowej sjesty wpadł gościu i wyjaśnił że będzie montował telewizor , próbowałem mu wytłumaczyć że nie chce , ale on się uparł i koniec , przyniósł nowy uchwyt do telewizora i zaczął borować, trzy razy próbował się wwiercić , w końcu skończyły mu się kolki i przepadł.

Pogoda nie rozpieszczała na początku i żeby nie popaść w depresję,

przeprowadziliśmy się do hotelu gdzie jako tako wszystko funkcjonowało, taka oaza normalności w tym kotle Mahajangi.

Mahajanga to miasto portowe ,ma około 170 tys mieszkańców leży nad ujściem rzeki Betsibooka

(o której wcześniej pisałem  )która u ujścia osiąga szerokość kilkunastu km.

Ma dwie promenady,

które wieczorem ożywają , dużo tu takich mini barów i restauracyjek.

Tak wygląda podstawowy zestaw obowiązkowy , czyli extra mini szaszłyczki , maniok i mini sałatka , no i oczywiście ryz.

W wielu miejscach są ślady dawnych ‘’okupantów’’ w postaci, budynków postkolonialnych, ale wszystko to jest zniszczone i się rozpada.

Najtańszym środkiem transportu zarówno dla ludzi jak i towarów są wszechobecne ryksze, nawet się dogadałem z chłopakami ze mogę czasami wziąć jakąś zmianę jak bym się nie mógł wydostać z miasta.

Cos co jest wszechobecne na Madagaskarze, to węgiel drzewny, to podstawowe źródło energii niezbędnej do przygotowania posiłku, co chwila są punkty sprzedaży, właściwie nie wiem z czego oni go wypalają bo drzewa są rzadkością.

Tak jak każde szanujące się miasto, również Mahajanga ma pomniki, jeden to najszerszy Baobab który już widzieliście wcześniej,

A inny bardzo ciekawy pomnik to AN-2, dwupłatowiec radzieckiej produkcji , na pewno jesteście ciekawi dlaczego akurat ten samolot został wyróżniony ?

Otóż jest to pierwszy samolot wolnego Madagaskaru, a wg kierowcy a okolice tego zacnego pomnika pełnią tez funkcję  miejsca schadzek starych europejskich gejów z młodymi lokalnymi chłopaczkami.

Poniżej przykład frywolności lokalnych służb drogowych , miały być pasy no to są , może w trochę złym miejscu ale liczba przejść się zgadza w każdym razie, Unia dala kasę na drogę przy promenadzie i pasy maja być.

No i to by było na tyle tym razem,

 poniżej link do fotek

https://zdjecia.podrozemaleiduze.eu/#collection/5f9b774f-135d-4776-a692-954199bf3c8c

Kochani, trzymajcie się i nie dajcie się tej podstępnej francy.