coraz częściej dobijają się do mnie czytelnicy
i pytają czy to już koniec mojej ‘’skrobaniny’’
? , są ciekawi czy się poddałem.
No cóż ja mogę Wam powiedzieć, są dwie
opcje do wyboru, podobnie jak z nieodebranym połączeniem, albo się nie chce, albo się nie ma możliwości ? .
Ja
po prostu nie miałem weny i tyle, a teraz nadszedł czas żeby jakoś podsumować przygodę
z Egiptem.
Przypomniały mi się słowa wygłoszone
parę lat temu przez Jarka :
„Plaże Egiptu, Tunezji są dzisiaj zaludnione przez Niemców, Francuzów,
Anglików, po części też Rosjan czy Czechów. Polaków tam niezbyt wielu.”
https://www.youtube.com/watch?v=v_NbOk3NoV4
a tak się ludzie śmiali , a tu
proszę – dobra zmiana, i na egipskich plażach królują przybysze znad Wisły , niektórzy
frustraci niemogący się pogodzić z prawdą, wzmocnieni darmową egipską berbeluchą ( tak jak opisywałem w poprzednim poście)
mówią brzydkie rzeczy na prezesa i wbijają mu ‘’szpilki’’ , to nie ludzie , to
wilki ?.
To czy duża ilość naszych w
Egipcie jest skutkiem ‘’dobrej zmiany’’ ? ,czy ucieczką przed nią ?, pozostawiam każdemu do osobistej oceny. ?
Jedna rzecz jest pewna- jak ktoś jedzie za
granicę a jednocześnie nie chce utracić kontaktu z macierzą, to na pewno królestwo
piramid jest dobrym kierunkiem, nawet niektóre wielbłądy mówiły po polsku.
Takim przykładem koneksji z
ojczyzną, była scenka której byłem świadkiem na lotnisku w trakcie powrotu. Cieszy
się oko i dusza że stare tradycje nie zanikają w narodzie, muszę przyznać iż myślałem
że już źle z nami, bo ludzie np. na drodze ustępują sobie
miejsce albo pozwalają włączyć się do ruchu innym współuczestnikom, na szczęście jeszcze jest nadzieja i zwyczaje
rodem z komuny nadal są krzewione i kultywowane.
Autokar nie zdążył się zatrzymać
a mamuśka z dzieciątkiem na ręce ‘’wystrzeliła’’ przez przednie drzwi pojazdu ,
i co sil w nogach pognała do hali odlotów. Była jedną z pierwszych w kolejce,
po chwili omijając wszystkich ‘’staczy’’ dołączył do niej mąż lub ewentualny stwórca
dziecka. Wszystko by było ok , bo wiadomo dziecko ojca mieć musi , ale po
chwili z bagażami zaczęli dokooptowywać inni tatusiowie i mamusie. W sumie tą metodą
na ‘’brzdąca’’ doszlusowało 6 osób, (poniżej fotka tej liczebnej rodzinki)
dzięki tej sprytnej
taktyce zyskali może jakieś 10 min, ale ja to rozumiem, bo przez ten zabieg
dostali się wcześniej do samolotu, no i oczywiście wylądowali wcześniej 🙂 .
Najistotniejsze w tym wszystkim jest to że ‘’ brzdąc
‘’ od małego jest uczony sprytu , da sobie radę w życiu , kto wie ? , może zostanie nawet
politykiem ?.
a jak ktoś ma ochotę pooglądać żółwie , ośmiornice lub inne skrzydlice to zapraszam
a poniżej link do fotek