ma powierzchnię zbliżoną do powierzchni województwa
opolskiego. Historia jest burzliwa i sięga wielu wieków p.n.e. , wyspa przechodziła
z rąk do rąk wielokrotnie , a jej najnowsza mapa została nakreślona w 1974 r. po okupacji tureckiej. Grecy używają
zwrotu : tereny północne albo okupowane, nigdy nie powiedzą po drugiej stronie
albo tereny tureckie. Państwa oddziela pas ziemi niczyjej, są dwa przejścia graniczne
z czego jedno w Nikozji, to również granica między UE i Turcją.

Z Pafos do Nikozji wybrałem
drogę przez masyw górski Troodos. Muszę przyznać
ze góry Troodos bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły, jechałem na wyspę
mając w głowie skojarzenie z latem, kurortem, upałami i plażą, ale po kolei. Pnąc
się w kierunku Olimpu który jest najwyższą górą na Cyprze ( 1951 m n.p.m), mija się takie miejsca jak Mamonia ,

gdzie czas jakby trochę
zwolnił , można się zatrzymać u ‘’Milosa’’

i wypić kawę przyrządzaną w tradycyjny
sposób albo skosztować szaszłyka przygotowywanego przez samego Milosa.

Wraz ze wzrostem
wysokości , droga robiła się coraz węższa i potwierdziło się również ostrzeżenie
przed lokalnymi kierowcami, ich temperament i fantazyjność stylu prowadzenia zwiększała
się z ilością metrów .n.p.m. , w wypożyczalni odradzali jazdę wieczorem w górach, bo miejscowi gruntują swój temperament procentami, hmm takie
swojskie klimaty.

W drodze na najwyższy szczyt
postanowiłem zobaczyć jeden z bardziej ‘’turystycznych’’ wodospadów – Millomeri. Postanowić to sobie można
L , szlak który prowadził
do wodospadu był słabo oznaczony,

ale napotkani turyści potwierdzali ze idę w
dobrym kierunku, tylko ze nikt nie powiedział ze akurat w tym miejscu jest początek
szlaku od korony wodospadu i spacerek może zająć parę godzin. Po
godzinie się poddałem i zawróciłem , wodospad słyszałem ale go nie widziałem,
ci którzy mi mówili że idę w dobrym
kierunku chyba przerabiali to samo J.

Zanim dojechałem do celu udało
mi się pomoc odnaleźć samochód Kostasa – ponad 70-cio letniego amatora górskich
wędrówek , coś mu się pomieszało z kierunkami i zgubił samochód. Samochodem można
praktycznie wjechać na sam wierzchołek najwyższego szczytu, część jednak jest niedostępna
dla turystów , mają tam jakiś sprzęt do szpiegowania.

Zaskakujące było to że na górze Olimp można normalnie pojeździć na
nartach, sezon trwa parę miesięcy, jest kilka wyciągów, może to nie Alpy ale
ciekawa alternatywa do wypoczywania nad morzem, chociaż już dawno było po
sezonie to i tak śniegu na stokach jeszcze trochę leżało.

W drodze do Nikozji przejeżdżałem
przez urokliwe wioski jak Pedulas i Mutulas ,

których zabudowania pokrywają górskie zbocza, żałowałem ze już miałem rezerwację
hotelu , bo to były takie miejsca w których chciało by się spędzić więcej czasu.

a link do fotek poniżej

https://zdjecia.podrozemaleiduze.eu/#collection/406732