nadzieja umiera ostatnia , ja jeżeli chodzi
o przyjaciół to straciłem ją dawno , ale nigdy nie mów nigdy , jak milo zostałem
zaskoczony , ktoś docenił moje bieganie , setki kilometrów , hektolitry potu , półmaratony
i maratony , starte zelówki , odciski , bóle , skurcze,łzy, bóle brzucha i wiatry , mrozy , deszcze i upały , samotność .

A tu taki prezent , taka niespodzianka , to piękniejsze od wszystkich zdobytych medali razem wziętych , nawet nie śmiałem o tym marzyc
, to zbyt piękne żeby było prawdziwe , teraz już wiem ze jak biegnę to nigdy nie jestem
sam , zresztą zobaczcie sami co dostałem …

Dziękuję Ci bardzo !!! Przyjacielu !!!

Teraz chce mi się po prostu założyć pepegi
i biec w nieskończoność.