się różne
określenia , święto zmarłych, wszystkich świętych, czy Zaduszki i nawet jeżeli definicje się różnią
to wszystkim się one kojarzą z odwiedzinami grobów , cmentarzy

i wspominaniem
bliskich. W Polsce jest to szczególny dzień, tabuny ludzi odbywają wędrówki i
pielgrzymki żeby w tym samy czasie pójść na cmentarz, trochę mnie to dziwi , ja
rozumiem ze działa psychologia tłumu i wszystko bardziej przezywamy jak to
robimy w grupie, ale chyba ważne jest żeby wspominać kogoś częściej niż raz w
roku , jeżeli oczywiście jest co wspominać.

Pamiętam jak
dawno temu pokazywałem koledze z Iranu ,’’ Człowieka z żelaza ‘’ Wajdy ,

Była tam
taka scena na cmentarzu , a on skomentował :’’… życie to macie ciężkie , ale za to jakie
groby !’’

A w TV :
trwa akcja ‘’znicz’’ i ‘’ hiena’’ , już zginęło kilkadziesiąt osób , a policja złapała
wielu szabrowników grobów.

Ludzie jadą kilkaset km na grób kogoś bliskiego po
to żeby zginąć – czy to nie dziwne ??? ,
czy tak szybko chcą się połączyć ? przecież
Ci ludzie nigdzie nie pójdą, nie przeprowadza się , jeden dzień wcześniej czy później
, co za różnica, chociaż są wyjątki , bo może nagle trzeba kogoś ekshumować bez
zgody rodziny , to rozumiem – trzeba się spieszyć , a nóż włożą kogoś innego.

Często słyszymy
– o zmarłych się źle nie mówi ??? hm, to co ? o Hitlerze czy jemu podobnym nie
powinno się mówić źle ?? nie, no Hitler nie był taki zły , a ze przyczynił się do
śmierci kilkudziesięciu milionów ludzi , trudno , nikt nie jest doskonały.

Wydaje mi się
to trochę dziwne jak ludzie opowiadają ze byli na czyimś pogrzebie i ksiądz kogoś
wspominał , a tam ani słowa o tym ze , dręczył rodzinę, chlał, kradł , zdradzał żonę i był ogólnie
podłym i złym człowiekiem i nie można nic dobrego o nim powiedzieć.

Takie mowy mówiące
prawdę to ja rozumiem : np. to był straszny człowiek , który w życiu nic
dobrego nie zrobił tylko potrafił krzywdzić wszystkich dookoła, a płakać po nim
to będą pracownice wszystkich agentur w okolicy, albo : była jak kościół ,
otwarta dla wszystkich o każdej porze dnia i nocy, maż tyrał, dzieci się chowały
na podwórku a ona spowiadała wszystkich jak leci i mężczyzn i kobiety.

Często myślę
o różnych osobach które odeszły , ale jest ktoś kogo grób staram się odwiedzić jak
jestem w Warszawie , a szczególnie w tym dniu.

to grób Tadeusza
Ślusarskiego,

który zdobył zloty medal w skoku o tyczce podczas igrzysk olimpijskich w
Montrealu. Zginął tragicznie razem ze swoim przyjacielem Władysławem Komarem.

Poznałem go
w Szwecji , mieszkał tam i trenował młodych Szwedów, nie mogę powiedzieć ze to mój
przyjaciel czy nawet kolega , spotkałem go raptem parę razy , ale zrobił na
mnie ogromne wrażenie ,

Przede
wszystkim swoja bezpośredniością, prostolinijnością i prawością, z jednej strony sportowiec z najwyższej polki
a z drugiej normalny niepozorny facet , nigdy się nie chwalił nie wywyższał, był
taki że jak coś powiedział albo obiecał
to można było polegać na nim na 110%. Miał tez niesamowita zdolność oceny ludzi
i nigdy się nie mylił.

Taki facet z
krwi i kości a przede wszystkim z ‘’kręgosłupem’’ a to w dzisiejszych czasach rzadkość.

I jemu zapaliłem
znicz.